niedziela, 13 października 2013

Początek.

Jak się domyślam w chwili obecnej czytelników będzie niewielu, w każdym razie zamiarem tego bloga, jest przedstawienie polskiej rzeczywistości, z którą spotka się każdy przysłowiowy Kowalski, który skończy swoją edukację (niezależnie na jakim poziomie) i będzie chciał znaleźć pracę, w której otrzyma coś więcej aniżeli umowa zlecenia za najniższą bez perspektyw awansu czy rozwoju.

Zapewne wiele osób oburzy taka czy inna postawa, że niby od czegoś trzeba zacząć. Prawda jest taka, że jeśli młody człowiek (za takiego się uważam) nie posiada doświadczenia, a jedyne co może zaoferować to zapał i uczciwość to niewiele na was czeka. W tej chwili główną kompetencją w 70% zakładów są znajomości. Nie muszę chyba mówić, że ta kompetencja nie gwarantuje pracodawcy zdobycia dobrego pracownika? Dlaczego więc w dalszym ciągu jest tak ceniona nie do końca mogę sobie odpowiedzieć na to pytanie. Optymiści zapewne dostrzegą pozostałe 30%, które nam pozostaje... tylko 20 jest zarezerwowane, dla ludzi z doświadczeniem, którzy z jakiegoś powodu chcą zmienić miejsce pracy, bądź chcą na rynek powrócić. Tutaj Was nie zawiodę ostatnie 10% jest, dla ludzi młodych bez doświadczenia, którzy mogą chętnie rozpocząć swoją karierę zawodową od roznoszenia ulotek, rozwożenia pizzy bądź innych ciekawych prac, które być może dadzą jakiś zarobek żeby przeżyć, ale nie dadzą żadnych kompetencji do tego, aby być bardziej konkurencyjnym.

Oczywiście, że firmy się rozwijają natomiast oferty skierowane, dla ludzi młodych, którzy chcą się rozwijać stanowią może jakiś promil wszystkich co za tym idzie? 350... może 500 podań na jedno miejsce. Ostatnio miałem przyjemność uczestniczyć w jednej rozmowie, bardzo dobrze prezentująca się firma, spora, bez negatywnych opinii w sieci (pierwszy raz mi się to zdarzyło) więc pomyślałem jest dobrze ktoś zadzwonił. Na miejscu muszę przyznać bardzo profesjonalna rozmowa z dyrektorem (chyba handlowym) w pytaniu na rozluźnienie padło ciekawe stwierdzenie, że powinienem być zadowolony, bo jestem już wśród 20 najlepszych - myślę sobie dobry znak. Zadałem jednak pytanie ile było zgłoszeń, kiedy otrzymałem odpowiedź, że 350, wtedy naprawdę zrozumiałem jak duża w naszym kraju jest skala bezrobocia. Oczywiście po rozmowie otrzymałem zapewnienie, że informacja zwrotna nadejdzie do końca tygodnia, od tego czasu minęły już dwa. Swoją drogą czy to taki wysiłek, żeby do 20 osób zadzwonić? Jest to raczej jedna z tych negatywnych praktyk większości zakładów. Szkoda, bo pomimo, że pewnie niewiele ich to obchodzi moja opinia o ich firmie zmieniła się z profesjonalnej na ...

To jedna z historii, których pomimo, że pracy szukam od końca sierpnia jest już kilka. Postanowiłem założyć tego bloga, z jednego powodu, żeby pokazać pewne nieprawidłowości w funkcjonowaniu nie tylko pracodawców, ale również urzędów i instytucji, które zamiast pomagać ludziom, bo taki jest ich obowiązek, robią wszystko, ażeby takie osoby upokorzyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za aktywny udział.